Mecz po którym zwolniono trenera. Cracovia 2:2 ŁKS Łódź.
"Mecz z ŁKS-em, to mecz kluczowy dla nas, dla naszego lepszego samopoczucia i ruszenia w górę tabeli, bo z takim przeciwnikiem interesuje nas tylko zwycięstwo".
Takie słowa przed piątkowym spotkaniem z łodzianami usłyszeliśmy od Jacka Zielińskiego na konferencji przed meczem. Jednocześnie trener podkreślił że rywal ten w ostatnich spotkaniach, nie licząc tego z Jagiellonią, zaczyna punktować i zbiera coraz to lepsze wyniki. I gdyby spojrzeć na terminarz jaki jest przed tym zespołem, to śmiało można stwierdzić iż wygrana z Puszczą Niepołomice, Wartą Poznań i remis z Rakowem Częstochowa to wręcz kapitalny rezultat punktowy dla beniaminka walczącego o utrzymanie. Przeprowadzone w okienku zimowym transfery, były zdecydowanie trafione i przyniosły dużo pozytywów w grze. Sprowadzony z austriackiego LASK Husein Balic już trzykrotnie wpisał się na listę strzelców, a swoją szybkością i dryblingiem znacząco poprawił siłę ofensywną na lewej stronie. W bloku defensywnym dużo spokoju wprowadził Rahil Mammadov. Środkowy obrońca przyszedł z dobrze znanej polskim kibicom drużyny Qarabag i swoją postawą w obronie oraz świetnym wsparciem w ataku w stałych fragmentach gry zapracował na stałe miejsce w wyjściowym składzie ŁKS-u. Z kolei forma w rundzie wiosennej jaką prezentują pasy, pozostawiają wiele do życzenia. Na sześć rozegranych spotkań, zespół zdołał uzbierać zaledwie cztery punkty, a remis w Gliwicach i Kielcach, oraz przegrana z Wartą Poznań znacznie pogorszyła sytuację i atmosferę w klubie. Zespół aspirujący do walki o górną część tabeli, z kolejki na kolejkę coraz bardziej zbliża się do strefy spadkowej. Po 26 spotkaniach, reprezentacja Krakowa w Ekstraklasie miała na swoim koncie trzynaście remisów. Wynik totalnie rozczarowujący, bo przecież klub pod względem finansowym, organizacyjnym i jakościowym ma zdecydowanie większy potencjał aniżeli ten jaki do tej pory prezentuje.
Trener Matysiak po ostatnim przegranym meczu w Białymstoku, dokonał kilku korekt w wyjściowym składzie w Krakowie. Pauzującego za czerwoną kartkę francuza Louveau zastąpił Michał Mokrzycki, do lini obrony po jednomeczowej absencji wrócił Riza Durmisi, a w ataku na prawej stronie pojawił się rosły napastnik Kay Tejan. U gospodarzy bez większych rewolucji, po przerwie na grę reprezentacyjną, od pierwszych minut wystąpił kapitan zespołu Michał Rakoczy. Początek meczu i akcja gości przeprowadzona w drugiej minucie wyraźnie pokazała że Łódź tak jak i Kraków interesuję w tym meczu tylko zwycięstwo. Doskonałym refleksem broni strzał z okolic jedenastu metrów goalkeeper Lukas Hrosso. Konkertną i dającą bramkę odpowiedź Cracovii nastąpiła w 19 minucie. Boczną strefę, kapitalnym podaniem uruchomił Kallman. Dzięki temu Kakabadze mając trochę miejsca zagrał do środka do Makucha, któremu nie udało się poprawnie uderzyć futbolówki. Całą sytuację wykorzystał ten który dał jej początek i pewnym uderzeniem umieścił piłkę w siatce. Przez niemalże kolejne 50 minut nie działo się nic co mógłby zagrozić bramce po obu stronach boiska. ŁKS częściej był przy piłce i ataki skrzydłami miały w sobie więcej odwagi i animuszu, do tego Cracovia totalnie zapomniała o środkowej strefie boiska i oddała to pole bez walki. W 66 minucie z rzutu karnego do wyrównania doprowadza Dani Ramirez. Ten sam zawodnik przyczynił się również do straty kolejnego gola. Jego błąd w rozegraniu szybko i pewnie, strzałem z dystansu wykorzystał Kakabadze. Zatem Cracovia po raz kolejny w tym meczu wychodzi na prowadzenie, ale nie na długo. Po zmianach przeprowadzonych w drugiej połowie w obu zespołach gra nabrała kolorów. Drużyny przestały kalkulować i coraz częśćiej rozgrywały piłkę na jeden kontakt, a ta co chwile przemieszczała się od bramki do bramki. W końcówce spotkania pomimo przewagi gospodarzy, ŁKS po strzale Stipe Jurica wyrównuje i mecz kończy się wynikiem 2:2.
Kibice Cracovii rozczarowani urządzają pogawędkę z piłkarzami i co chwilę wzywają trenera do spotkania w cztery oczy. Remis potraktowany jest jak przegrana, dwukrotne prowadzenie nie dające trzech punktów boli jeszcze bardziej. Marzenia i cele o bycie jedną z czołowych drużyn przekuto w walkę o utrzymanie. Słaba forma w rundzie wiosennej zmusza zarząd pasiaków do szybkich i drastycznych zmian w kadrach. Trenera Jacka Zielińskiego, zastępuje trener nie istniejącej drużyny rezerw Dawid Kroczek. Czy okaże się to zbawienne dla zespołu przekonamy się niebawem bo już czternastego kwietnia Cracovia jedzie do lidera ekstraklasy. Debiut nie do pozazdroszczenia, a patrząc na to jak prezentuje się tabela, można śmiało stwierdzić że na oficjalne informacje co do spadkowiczów przyjdzie nam poczekać do końca sezonu.
Komentarze
Prześlij komentarz