Stalowe Jastrzębie - Na trybunach święto, na murawie bitwa o punkty.
Osiemnastego listopada swoją rundę wiosenną rozpoczęła druga liga polska. Na hutniczej 10a Stal Stalowa Wola gościła GKS Jastrzębie. Sympatyzujący ze sobą kibice mieli więc okazję do wspólnego świętowania i podtrzymania zgody jaka między nimi zaistniała. Zanim jednak przejdę do relacji tego co wydarzyło się na stadionie, przedstawię pokrótce sytuacje i bilans obu klubów.
Na półmetku sezonu "Stalówka" zajmowała czternastą pozycję w tabeli odnosząc sześć zwycięstw i trzy remisy. Po siedemnastu meczach w roli beniaminka uzbierała zatem dwadzieścia jeden punktów. Na koncie zapisała siedemnaście strzelonych bramek i straciła dwadzieścia dwie. Na bilans straconych goli duży wpływ miała ostatnia przegrana 4:0 z drugim zespołem Zagłębia Lubin. Podopieczni Ireneusza Pietrzykowskiego mają dość poważny problem z punktowaniem na meczach wyjazdowych. Do tej pory w dziesięciu spotkaniach zdołali uzbierać tylko sześć oczek. Odnieśli jedno skromne zwycięstwo z Skrą Częstochowa. Natomiast przed własną publicznością są jedną z najlepiej grających drużyn w lidze. W siedmiu spotkaniach aż pięć razy byli górą. Przegrali jedynie z Radunią Stężyce i Stomilem Olsztyn. Początki beniaminka w lidze były dość trudne i drużynie ciężko było odnaleźć swój rytm. W czterech pierwszych spotkaniach zielono-czarni trafili do siatki tylko raz i zdobyli skromne dwa punkty. Jednak prawdziwym koszmarem okazał się mecz w Siedlcach. Gospodarze od czterdziestej minuty grając w dziewiątkę zachowali czyste konto, strzelili dwie bramki i odnieśli zaskakujące zwycięstwo. Dalszy etap rundy jesiennej wyglądał już dużo lepiej. Zespół małymi kroczkami uciekał od strefy spadkowej i zbliżał się do środka tabeli.
GKS Jastrzębie to drużyna, która miniony sezon w drugiej lidze zakończyła na miejscu dziesiątym mając czterdzieści siedem punków. Bilans meczów wyjazdowych wynosił odpowiednio: cztery wygrane, sześć remisów i siedem porażek. Patrząc na obecną formę zespołu był to wynik rewelacyjny i miał ogromny wpływ na zajętą pozycję. Warto o tym przypomnieć, ponieważ podopiecznym Piotra Dziewickiego w obecnej rundzie nie udało się jeszcze wygrać na obcej murawie. Przegrali cztero-krotnie i zremisowali trzy razy. Wyniki meczów domowych pozwoliły jednak drużynie zakończyć pierwszy etap rozgrywki na trzynastym miejscu. Jastrzębianie bardzo szybko muszą zmienić coś w swoim sposobie gry, gdyż w nadchodzącej rundzie wiosennej czeka ich aż dziesięć spotkań wyjazdowych.
Początek meczu i mamy prowadzenie gospodarzy. W piątej minucie strzałem z rzutu wolnego kapitan drużyny Jakub Kowalski trafia w mur, a na dobitce melduje się Arkadiusz Ziarko i ładuje piłkę do siatki. Jastrzębianie rzucili się do odrabiania strat i w siódmej minucie zza pola karnego na bramkę uderza Ricardo Vaz, bramkarz stalówki popisuje się kapitalną obroną. Kolejne trzydzieści minut spotkania to naprzemienne ataki obu ekip. Piłkarze sprezentowali nam dużo sytuacji bramkowych, widowiskowych dryblingów, pięknych zagrań i kilka uderzeń na bramkę. Jednak to Stalowa Wola w trzydziestej czwartej minucie podwyższyła prowadzenie. Bartosz Pioterczak zbiegając lewą stroną boiska do środka pola uderza z okolic dwudziestego metra i pokonuje Jakuba Trojanowskiego. Pod koniec pierwszej połowy mieliśmy jeszcze dwie sytuacje bramkowe dla GKS-u Jastrzębie. W jednej z nich, z odległości trzydziestu pięciu metrów kapitalnie w lewe okienko uderzył Karol Fietz, zmuszając Mikołaja Smyłka do efektownej interwencji.
Druga połowa nie była już tak atrakcyjna i widowiskowa. Stalowa Wola cofnęła się do obrony i skupiła na przerywaniu akcji. Po równej godzinie gry wspaniałym dryblingiem w polu karnym gospodarzy popisał się Szymon Gołuch. Efektownie minął dwóch obrońców i wyłożył piłkę na środek pola karnego do Michała Bednarskiego. Ten zachowując zimną krew, technicznym uderzeniem strzelił bramkę kontaktową. Przez kolejne pół godziny gry oglądaliśmy atak pozycyjny Jastrzębian. Piłka wędrowała lewą i prawą stroną boiska, zagrażając bramce gospodarzy. Niestety dla przyjezdnych brakowało wykończenia i nie doszło do wyrównania. Za to w dziewięćdziesiątej pierwszej minucie po akcji z kontry Stalowa Wola dołożyła kolejnego gola. Maciej Wojtak wykorzystał podanie od Oliviera Sukiennickiego, minął bramkarza i do pustej bramki skierował futbolówkę. Była to druga minuta gry 20-letniego pomocnika zielono-czarnych. Stalówka w ostatniej minucie miała jeszcze okazję na strzelenie czwartej bramki. Akcję jednak przerwał zagraniem ręką bramkarz Jastrzębia i z czerwoną kartką opuścił boisko.
Podsumowując, Stalowa Wola w nowej rundzie wiosennej podtrzymała swoją dyspozycję w meczach domowych i awansowała na jedenaste miejsce w tabeli. Z kolei Jastrzębie nie zdołało przełamać złej passy na wyjazdach i spadło na czternastą pozycję. Kibice obu drużyn wspólnie prowadzili doping, stworzyli piękną atmosferę prezentując sektorówkę w postaci trykotu gospodarza. Mieliśmy też przerwę w trakcie meczu z powodu odpalenia kilkunastu rac na trybunach. Głównym Arbitrem spotkania był Arkadiusz Nestorowicz. Frekwencja na hutniczej wynosiła 1800 kibiców.
Komentarze
Prześlij komentarz