Pierwsza porażka Stali - Pierwsza wygrana Radomiaka. Relacja z meczu Radomiak Radom 2:1 Stal Mielec.

    


    Ostatni mecz 23 kolejki PKO Ekstraklasy na stadionie braci Czachorów w Radomiu, był pierwszym meczem w rundzie wiosennej, w której gospodarz w końcu zdobył upragnione trzy punkty. Zespół prowadzony przez Macieja Kędziorka do poniedziałkowego spotkania z niepokonaną w tej rundzie Stal Mielec, zdołał uzbierać zaledwie jeden punkt w starciu z Wartą Poznań. Pozostałe dwa mecze, co prawda rozgrywane w osłabieniu po czerwonych kartkach, były potężnym wstrząsem wśród zielonych. Najpierw w Krakowie podopieczni Jacka Zielińskiego sześciokrotnie trafiali do siatki Kobylaka, a sześć dni później, przyjezdna ekipa ze Szczecina dorzuciła swoje cztery "grosze". Bilans po trzech meczach ? Zero strzelonych bramek - straconych dziesięć, trzy czerwone kartki i wyszarpany jeden punkt. Sytuacji nie poprawiło odejście w oknie zimowym kilku kluczowych zawodników. Albert Posiadała, Edi Semedo oraz Pedro Henrique zmienili swoje barwy i przeszli do zagranicznych klubów. 

       

                                    


    Mielecka Stal przyjechała do Radomia bez dwóch podstawowych graczy. Najlepszy napastnik zespołu Ilya Shkurin musiał pauzować za ilość zebranych żółtych kartek, z kolei świeżo upieczony obrońca Maksymilian Pingot zarobił czerwień w spotkaniu z ŁKS. Brak tych dwóch kluczowych zawodników sprawił że drużyna Kieresia nie pokazała się z najlepszej strony w grze ofensywnej, a w szczególności w grze obronnej. Słaba postawa bloku defensywnego, była szczególnie widoczna przy dośrodkowaniach i stałych fragmentach gry. Na domiar złego, sposób rozgrywania piłki również pozostawał wiele do życzenia. Masa złych podań, brak asekuracji, bierność w "pokazaniu się" do piłki tylko zachęcała i tak już rozpędzoną drużynę gospodarzy. 

    Pierwsza połowa bezapelacyjnie należała do Radomiaka. Osiemnaście strzałów na bramkę, z czego pięć celnych, w tym dwa piękne uderzenia w słupek i poprzeczkę. Do tego nie wykorzystany rzut karny przez Leandro Rocha. Nałożony wysoki pressing, oraz wysokie ustawienie zawodników, sprawiło że mielecka stal nie potrafiła wykreować żadnego zagrożenia ze swojej strony. Zdominowana w środku pola, pogubiona, w końcu uległa atakom gospodarzy i w siedemnastej minucie po rzucie z autu w pole karne, Luka Vuskovic uderzeniem głową otwiera spotkanie. Szczęście uratowało Stal -  chyba jedyne określenie jakie rzuca się na usta po pierwszych 45 minutach, bo okazji na podwyższenie wyniku było naprawdę sporo. Po przerwie napór i styl gry gospodarzy uległ zmianie. Drużyna cofnięta na swoją połowę czekała na swoją okazję grając z kontry. Poprzez takie ustawienie Stal odzyskała pole gry i spokój w rozgrywaniu i coraz częściej meldowała się pod bramką Majchrowicza. Po dwudziestu minutach do wyrównania doprowadza Mateusz Matras, zaliczając przy tym swoje drugie trafienie w tym sezonie. Odpowiedź Radomiaka była natychmiastowa. Po pięknej akcji bocznym sektorem, Leandro uderzeniem głową odkupił swoje winy za niewykorzystany karny i zieloni dopisują sobie trzy punkty w tabeli. 

    Niedoceniana i przez większość ekspertów skazana na walkę o utrzymanie Stal Mielec zaskoczyła chyba wszystkich kibiców ekstraklasy. Wygrana na Śląsku z Wrocławiem oraz remis u siebie z Rakowem daje nadzieję stalowym na walkę o lokatę w górnej części tabeli. Odpowiedź na to czy porażka w Radomiu jest tylko potknięciem w grze mielczan uzyskamy 10 marca przy Solskiego 1, gdzie podopieczni Kamila Kieresia zmierzą się z walczącym o utrzymanie Ruchem Chorzów. Natomiast w piątek w Gliwicach o kolejne trzy punkty powalczy Radomiak. 

    Boiskowy splendor trafia w ręce Mateusza Kochalskiego oraz nogi Luka Vuskovica i Luisa Machado.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Mecz po którym zwolniono trenera. Cracovia 2:2 ŁKS Łódź.

Rezerwowi odmieniają losy meczu. Stal Stalowa Wola 2:1 Sandecja Nowy Sącz.