15 Kolejka PKO Ekstraklasa Stal Mielec - Górnik Zabrze
W niedziele stadion w Mielcu przy ulicy Solskiego 1, gościł drużynę Górnika Zabrze. Blisko 50 lat temu, pojedynki tych dwóch ekip skupiały uwagę wszystkich fanów piłki nożnej w naszym kraju. To właśnie te zespoły w tamtych latach toczyły ze sobą batalię o mistrza Polski. Warto tutaj przypomnieć sezon 1972/1973, w którym ekipa ze śląska, nie zdołała po raz drugi obronić tytułu. Jej dobrą passę przerwali Mielczanie, którzy przez cały rok przegrali tylko 3 razy, zaliczając 13 zwycięstw i 10 remisów . Następny sezon Mielec musiał ustąpić ekipie z Chorzowa zajmując 3 miejsce, z kolei Górnik musiał zadowolić się pozycją wicelidera. Były to złote czasy futbolu dla drużyny z podkarpacia, biało-niebiescy zdołali jeszcze zdobyć wicelidera w latach 74/75, by w końcu kolejny sezon zakończyć na miejscu pierwszym, gdzie po 2 latach panowania zrzucili Ruch Chorzów. Było to ostatnie trofeum zdobyte przez Stal Mielec.
Obecnie, przed 15 kolejką, ekipa Stali Mielec pod wodzą Kamila Kieresia zajmowała 13 lokatę z 4 zwycięstwami, 3 remisami i 7 porażkami. Jej forma to prawdziwy rollercoaster, potwierdzają to spektakularne zwycięstwa z Śląskiem Wrocław (3:1) czy Legią Warszawa (1:3) i sromotne klęski jak chociażby z Jagiellonią (0:4). Drużyna, żeby uciec przed strefą spadkową, musi zacząć regularnie łapać punkty. Do przerwy zimowej czekają ich jeszcze 4 spotkania, a na drodze stanie im min. Pogoń Szczecin, Łks Łódź, Cracovia i Piast. Z kolei zespół Jana Urbana w ostatnich 5 meczach zaliczył 5 zwycięstw, w tym bardzo ważne mentalnie, zwycięstwo nad Rakowem (2:1). Prawdziwy popis siły ofensywnej, trójkolorowi pokazali w Łodzi, gdzie zdobyli aż 5 bramek, zachowując przy tym czyste konto. Dubletem w meczu popisał się Daisuke Yokota który zanotował już 5 trafień w tej rundzie. Zatem do Mielca przyjechała drużyna która w jest w przysłowiowym "gazie".
Pierwsze minuty meczu, prowadzonego przez Jarosława Przybyło, należały do zabrzan. Już w 4 minucie po dośrodkowaniu Japończyka Daisuki Yokoty, okazję do strzelenia bramki miał Słowak Adrian Kapralik, który z odległości 5 metrów niecelnie uderza w piłkę. Z kolei w 9 minucie po długim rozegraniu bramkarza, piłkę do Szymona Czyża zgrywa główką Musiolik. Ten w świetnym stylu mija obrońcę Stali, wychodzi sam na sam z bramkarzem Mateuszem Kochalskim i ładuje piłkę do siatki, dając przy tym prowadzenie drużynie Górnika. Na wyrównanie czekaliśmy tylko 5 minut, po stałym fragmencie gry, rozegranym na długi słupek przez Getingera, akcje zakończył celnym strzałem Mateusz Matras. Do końca pierwszej połowy, obie drużyny stworzyły sobie jeszcze kilka okazji. Najbliżej zdobycia gola był najlepszy strzelec Mielca Ilya Shkurin, którego strzał w polu karnyn fenomenalnie zablokował Kryspin Szczesniak.
Po przewie, mocnym akcentem rozpoczęła drużyna gospodarzy i w 51 minucie, po raz kolejny kapitalną asystą popisał się Krystian Getinger. Z dośrodkowania skorzystał Ilya Shkurin i pięknym uderzeniem głową nie dał szans Danielowi Bielicy. Radość kibiców Stali nie trwała długo, w 54 minucie na czystą pozycję wychodził Kapralik, ale akcję przerwał faulem Esselink. Sędzia Jarosław Przybyło "nagrodził" Norwega czerwonym kartonikiem i od tego momentu Stal grała w 10. Czy zmieniło to coś w obliczu gry ? Myślę że nie, bo oba zespoły dalej stwarzały sobie sytuacje bramkowe, a piłka co chwilę zmieniała pole karne. Górnik Zabrze nie potrafił skutecznie wykorzystać przewagi jednego zawodnika, duża w tym zasługa bramkarza biało-niebieskich Mateusza Kochalskiego. Z kolei w Stali Mielec utrata kolegi spowodowała jeszcze większą wolę walki i chęć do gry. Spotkanie zakończyło się wynikiem 2:1 dla gospodarzy.
Dla gości, uwzględniając ich formę, utrata 3 pkt tak naprawdę nic nie zmieniła, dalej utrzymują się w środku tabeli z dorobkiem 19 punktów i mogą spokojnie przygotowywać się do następnych spotkań. Natomiast Stal Mielec wygrywając ten mecz, dała nadzieję sobie i kibicom na utrzymanie w lidze. Odskoczyła od niechcianej i nielubianej przez kluby strefy spadkowej i powiększyła nad nią przewagę punktową.
Na boiskowy splendor w drużynie gospodarzy zasłużył kapitan Krystian Getinger, natomiast w ekipie gości na wyróżnienie można wskazać Szymona Czyża :).
Komentarze
Prześlij komentarz