Trzy punkty na wagę złota. Mecz RKS Radomiak Radom - WKS Śląsk Wrocław.

   Oficjalnie przed meczem z WKS Śląsk Wrocław, Constantin Galca rozwiązał za porozumieniem stron umowę z RKS Radomiak. Nieoficjalnie o kwestii zmiany trenera w Radomiu mówiono dużo wcześniej.  Z tego powodu w piątek tymczasowo główny zespół przejął trener rezerw Maciej Lesisz. Natomiast wszystkie znaki na niebie wskazują, że następcą Rumuna zostanie 43-letni Maciej Kędziorek. Pojawił się nawet na trybunach podczas meczu z liderem ekstraklasy. Zarząd Radomiaka ma ogłosić nowego trenera zaraz na początku grudnia. Dla fanów warchołów to nie koniec zmian. Jeszcze w tym roku Radomskie Centrum Sportu ma przedstawić projekt rozbudowy obiektu o dwie nowe trybuny. Łączna pojemność ma wzrosnąć o sześć tysięcy i w sumie będzie wynosić piętnaście tysięcy miejsc. Obecnie w najwyższej lidze krajowej Radomiak zajmuje dziesiąte miejsce i ma na koncie dziewiętnaście punktów. Granica pomiędzy środkiem tabeli a strefą spadkową z kolejki na kolejkę systematycznie topnieje. Dzieje się tak dzięki dobrze punktującemu beniaminkowi Puszczy Niepołomice. Dlatego, jeśli ekipa Lesisza/Kędziorka chce zakończyć rozgrywki w tym roku na bezpiecznym miejscu musi w kolejnych meczach znaleźć sposób na pozyskanie cennych punktów. Zadanie przed nowym trenerem będzie bardzo trudne, ponieważ rywalami Radomiaka są kolejno: lider ekstraklasy Śląsk Wrocław, prowadzony przez Daniela Myśliwca Widzew Łódź, uciekający przed spadkiem Górnik Zabrze oraz aspirujący na mistrza Lech Poznań. 





   Jacek Magiera, który w poprzednim sezonie jedno punktową przewagą uchronił drużynę przed spadkiem, obecną rundę jesienną zamyka na pozycji lidera. Drużyna pod jego wodzą w piętnastu meczach dziesięć razy odniosła zwycięstwo i trzy razy podzieliła się punktami. Strzeliła dwadzieścia siedem bramek i straciła trzynaście. Przy czym, aż sześciokrotnie udało jej się zachować czyste konto. O sile ofensywnej świadczy fakt, że niekwestionowanym liderem w ilości zdobytych bramek jest Erik Exposito, który już dwanaście razy zdołał pokonać bramkarza rywali. Na ten moment szesnasta kolejka szczęśliwie ułożyła się dla Jacka Magiery. Wszystkie zespoły walczące o tytuł mistrzowski zgubiły punkty i stworzyły wyśmienitą okazję na powiększenie przewagi przez wrocławian. Zatem zdobycie trzech punktów w Radomiu dla obu drużyn jest kluczowe w utrzymaniu aktualnego status quo. 




                                        

                                                    


    Pierwszy pod bramką rywala zameldował  się Śląsk Wrocław. W drugiej minucie dynamicznie wbiegając w pole karne Mateusz Żukowski oddaje strzał z ostrego kąta w boczną siatkę. Z kolei gospodarze na swoją groźną sytuację kazali czekać do blisko dwudziestej minuty. Gdzie Leandro po indywidualnej akcji prawą stroną zostaje sfaulowany przez Petera Pokornego i sędzia dyktuje rzut karny. Szansę na zdobycie swojego dziewiątego gola w lidze otrzymał brazylijczyk Pedro Henrique. Strzał jednak, dość słabo wykonany, pewnie broni Rafał Leszczyński. Następny kwadrans był bardzo spokojny i zrównoważony. Drużyny grały bez ryzyka i cierpliwie czekały na swoją okazję, która nadarzyła się dla gości w trzydziestej piątej minucie. Petr Schwarz kapitalnie zagrywając na wolne pole, otworzył drogę do bramki dla Żukowskiego. Ten jednak marnuje dogodną sytuacje i na Strugiej 63 wciąż był bezbramkowy remis. W końcówce pierwszej połowy oba zespoły próbowały jeszcze objąć prowadzenie. Najpierw świetnym strzałem z dystansu minimalnie obok spojenia myli się Janasik, a następnie po błędzie bramkarza śląska marnuje okazję Abramowicz. 





    Po przerwie to zawodnicy z Wrocławia postanowili wziąć sprawy w swoje ręce i ruszyli do ataku. Dwie minuty po gwizdku blisko zdobycia gola był Petr Schwarz. Jego strzał z rzutu wolnego w światło bramki efektownie wślizgiem wybija Pedro Henrique. Pięć minut później po drugiej stronie boiska drużyna śląska wykonuje rzut rożny. Piłka wrzucona w pole karne zostaje wybita przez obrońców na linię jedenastego metra. Najbliżej do futbolówki ma hiszpan Erik Exposito i bezpośrednim uderzeniem nie daje żadnych szans bramkarzowi. Po objęciu prowadzenia, drużyna Jacka Magiery jeszcze dwukrotnie zagroziła bramce radomiaka. W pierwszej sytuacji piłkę posłaną na piąty metr przez Janasika mija o włos Schwarz, z kolei w drugiej Piotr Samiec-Talar idealnie zagrywa do Olsena znajdującego się w polu karnym. Ten jednak uderza bardzo lekko w środek bramki i Albert Posiadała bez problemu łapie piłkę. Zespół z Radomia swoją najlepszą okazję do wyrównania miał w końcówce spotkania. W osiemdziesiątej szóstej minucie po dośrodkowaniu, uderzeniem głową w poprzeczkę trafia Henrique. Mecz kończy się zwycięstwem WKSu i powiększeniem przewagi nad pozostałymi zespołami walczącymi o mistrzostwo. Głównym sędzią spotkania był Piotr Lasyk z Bytomia. Frekwencja na trybunach wynosiła 6016 widzów. 


   Myślę, że na miano boiskowego splendoru zasłużył przede wszystkim Rafał Leszczyński za interwencję przy rzucie karnym. A także Mateusz Żukowski za odważną i skuteczną grę w ataku.


Zdjęcia pochodzą z oficjalnej strony Facebook  RKS Radomiak Radom, WKS Śląsk Wrocław oraz z profilu Fiolek Art PL

https://www.facebook.com/FiolekArtPl

      

       

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Pierwsza porażka Stali - Pierwsza wygrana Radomiaka. Relacja z meczu Radomiak Radom 2:1 Stal Mielec.

Mecz po którym zwolniono trenera. Cracovia 2:2 ŁKS Łódź.

Rezerwowi odmieniają losy meczu. Stal Stalowa Wola 2:1 Sandecja Nowy Sącz.